25 listopada 2012

Chapter 14 'Cos your sex takes me to paradise.'

05.08.2012 r
11 piętro, Venice Beach

- Cześć! Wróciłam. - postawiłam walizkę w kącie holu. Nie oczekiwałam parady stęsknionych lokatorów, ale przywitała mnie jedynie głucha cisza. Ostatnie kilka dni spędziłam z chłopakami. Opłynęliśmy część wybrzeża. Kąpiele w krystaliczno lazurowej wodzie, wschody i zachody słońca spędzane wtulona w nagie ciało Zayn'a przy butelce czerwonego, słodkiego wina.
Znalazłam się w marmurowej łazience. Zlustrowałam swoje odbicie w lustrze powieszonym nad umywalką.
Skóra muśnięta słońcem. Radosne ogniki w oczach. Uśmiech. Wszystko się zmieniło.

(..)

- Idziemy na imprezę! – nagle do mojego pokoju wpadł  pobudzony Zayn. Wyglądał jak osoba, która właśnie zwiała z ośrodka psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze – Nie patrz się tak. – otworzył moją szafę. Przejrzał dokładnie jej zawartość, wyciągając przy tym kilka ubrań.
- Piłeś?
- Nie chcesz się zabawić ze swoim chłopakiem ? – podszedł do mnie powolnym ruchem i obdarował moją szyję czułymi pocałunkami.
- Stop! – odruchowo odsunęłam się od niego.  – Wiesz, że mam łaskotki.
- Ubierz się.W to.  – wskazał kiwnięciem głowy na wybrany przez siebie zestaw. Czarne pończochy, obcisła, czerwona mini, do tego bluzka z głębokim wycięciem. Całość dopełniały czarne szpilki na niebotycznie wysokiej platformie.
- Mam wyjść w takim stroju do klubu?
- Będziesz seksownym kotem. Moim kotem. – przyciągnął mnie do siebie i polizał płatek lewego ucha, wydając przy tym odgłos charakterystyczny dla mruczenia kota. – Najpierw klub, potem sex!

Club La Vela, LA

- Gdzie zgubiłaś swojego chłopaka? – barman podał mi kolejnego drinka. – Oj, zapomniałem. Tańczy z tamtą blondynką.
- Płacą tobie za gadanie czy drinki !? – wydarłam się na młodego Azjatę. - A może rozwalić ci ten kieliszek na głowie?
- Mogę ci go zastąpić. Tylko poproś – oparł się o blat, zbliżając swoje usta niebezpiecznie blisko ku moim  – Nasz gwiazdor nie jest tobą zainteresowany – miał rację. Jesteśmy tu od od dobrej godziny, a on nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi. Wypiłam kolejnego drinka, a następnie wstałam z impetem, przewracając krzesło. – Spokojnie mała.
- Zamknij się do jasnej cholery! - wrzasnęłam ciut za głośno. Ilość spożytego alkoholu buzowała mi we krwi. Alkohol uderzył do głowy. Lekko kołysząc się na boki,  próbowałam przebić się przez tłum w stronę wyjścia.
- Gdzie się wybierasz? I to beze mnie? - Zayn dostrzegł mnie przed drzwiami wyjściowymi, łapiąc mnie za nadgarstek.
- Spieprzaj! – wyrwałam się mu z uścisku. – Wracaj do tej dziewczyny, ja jadę do domu.
- O nią ci chodzi? – prychnął. – Przecież to ty cały czas podrywasz tego barmana!
- Tylko z nim gadałam ! – popchnęłam go na ścianę.  – A co innego miałam robić, gdy ty mizdrzyłeś się z jakąś laską?!
- Podejść, powiedzieć do niej 'wypad od mojego chłopaka'. Potem zrobić to. – położył rękę na moim prawym pośladku i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Jednak tym krótkim całusem pobudził moje i tak już rozpalone zmysły. Wspięłam się na palcach i ponownie całowałam bruneta. Językiem wędrowałam po jego podniebieniu. Wszystko co znajdowało się wokół nas przestało dla mnie istnieć. Teraz znajdowaliśmy się na mojej własnej planecie. Ręką powędrowałam pod jego czarną koszulką, dotykając każdy skrawek jego gorącego ciała.
– Fer, starczy na chwilę obecną – ledwo wydyszał Zayn, odrywając się ode mnie. – Zaraz zerwiesz ze mnie ubrania.
- O co chodzi? – byłam zdezorientowana. Dopiero po chwili przypomniałam sobie gdzie się znajdujemy. On źle na mnie działa  – Ehh. Zróbmy to.  – jęknęłam przeciągle wsuwając dłoń do kieszeni jego jeansów. 
- Jęczeć będziesz dzisiaj w sypialni. – przygryzł płatek mojego prawego ucha.
- Jeszcze zobaczymy, kto będzie jęczał – szepnęłam – Zayn! Odwróć się!- krzyknęłam mu wprost do ucha.
- Mam się bać? – podniósł do góry brew.
- Odwróć się! – bez protestów wykonał mój rozkaz – Zabawimy się w konika! Ihaaaaa – wskoczyłam na plecy Zayn’a, kurczowo trzymając się jego szyi – Teraz patatajaj do baru. Jestem spragniona. – klepnęłam go dłonią  w tyłek.
- Co za to dostanę? – spojrzał na mnie uwodzicielskimi oczyma i zabawnie poruszył brwiami.
- No patatajaj, a nie gadasz! – zaczęłam wierzgać by wprawić mojego osobistego konia w jakiś ruch.
- Nie skacz tak, bo się zmęczysz i zabraknie ci sił na noc. -  roześmiał się, po czym ruszył przed siebie. Alkohol sprawił, że już po chwili leżeliśmy na parkiecie, śmiejąc się z siebie wzajemnie.
- Pomocy! – wrzeszczałam, powstrzymując napady śmiechu – Mój konik miał wypadek! - rozpłakałam się prosząc o ratunek. Ludzie wokół wytykali nas jedynie palcami, wyśmiewając nas. Wstałam starając się pomóc memu zacnemu rumakowi. – Wstawaj koniu! Trzeba ruszyć naprzód, nim krzyżaccy zbliżą się do lasu! Urlich nas od tyłu zaatakuje!
- Twa przemowa jest wzruszająca – teatralnie położył dłoń na klatce – przeszywa mnie na wskroś. Szybko do walki zanim wojska niemieckie nas zaatakują! – pociągnął mnie za rękę w stronę toalet.
- Kochanie, ale to damska toaleta – spostrzegłam rozmazany znak na  pozdzieranych drzwiach. – Dobra strategia. Niemieccy żołnierze nie będą nas tu szukać. A teraz do okopu! –  wepchnęłam Zayn'a do jednej z kabin, zamykając za sobą drzwi. – Dobra, a teraz trzeba załatwić dwa nagie miecze!
- Ja mam jeden – swoim wzrokiem powędrował na rozporek jeansów. – Ale siły ma za dwa! – odkrzyknął z dumą.
- Przekonajmy się – przejechałam dłonią po jego torsie, zjeżdżając na rysujące się wypuklenie w spodniach chłopaka – Uuuu miecz pełni gotowy. Niech się ma na baczności, bo w każdej chwili może zostać powołany do walki. – Ścisnęłam delikatne jego przyjaciela przez materiał spodni. W odpowiedzi Zayn tylko syknął i przycisnął mnie do drzwi kabiny całując przy tym zachłannie. Niestety siła naszego naporu okazała się tak duża, że drzwi otworzyły się, a my po raz kolejny tego wieczoru leżeliśmy na podłodze.
- Państwo chyba powinni opuścić ten lokal. – nad naszymi roześmianymi głowami pojawiła się sylwetka potężnego mężczyzny z napisem 'Ochroniarz' na koszulce. 
- O fuck, Urlich przyszedł! Nie zabijaj nas. Mamy tylko jeden nagi miecz, ale za to potężny!
- Urlich był taki wielki? – spojrzałam rozbawiona na potężną posturę mężczyzny. – Czym cię karmią?
- Mam wam pomóc wyjść czy sami opuścicie lokal? – ochroniarz nie krył złości. 
Jeszcze go rozsadzi i kto będzie Grunwaldu bronił?
- Ale nie mamy koni! – zbulwersowałam się. W odpowiedzi mężczyzna podciągnął nas do góry. W ciągu następnej minuty znaleźliśmy się na dworze wyrzuceni na chodnik przez olbrzyma z klubu.
- Widziałeś co on zrobił?! – chwiejnym krokiem podeszłam do mojego chłopaka. – Trzeba go pozbawić władzy!
- A ciebie pozbawić czegoś innego .– przejechał palcem wskazującym po ramiączku od bluzki – Albo czymś cię przyozdobić.
- Co masz na myśli?
- Chodź to się przekonasz. - splótł palce swej dłoni z moją. Zayn zatrzymał taksówkę, którą prowadził starszy czarnoskóry mężczyzna. Znaleźliśmy się w środku pojazdu, ja na kolanach bruneta. 
- Na Hyperion Avenue. - Zayn podał kierowcy zgnieciony banknot 50$. 
- Robi się. - mruknął mężczyzna włączając się w ruch. 
- Co tam jest? Nie kojarzę ten dzielnicy. - opadłam na wolne siedzenie, opierając nogi o zagłowię fotela.
- Chcesz porządnie się zabawić? - Zayn wyjął ze skórzanej kurtki własnoręcznie robionego skręta. 
- Masz dragi? - momentalnie usiadłam wyprostowana. 
- Cicho - Zayn przytknął swą dłoń do mych ust, zakrywając je. - Nie tak głośno.
- Sorry - wzięłam do dłoni skręta wkładając jego końcówkę do ust. - Masz zapalniczkę ? 

(..)

Popchnęłam go do środka małego, kwadratowego pomieszczenia. Nasze języki splotły się w ognistym tańcu. Pocałunki stawały się coraz bardziej łakome i żarliwe. Obrócił mnie i przycisnął do lustrzanej ściany, zjeżdżając dłońmi na moje pośladki, ściskając je. Przejechałam dwoma palcami wzdłuż gumki jego łososiowych bokserek.
- Chce seksu! Wyuzdanego! - odchyliłam głowę do tyłu, by całował mnie po szyi i dekolcie.
- Ostrego? - Zayn symulował biodrami ruchy, przywierając do mnie jak podczas stosunku.
- Ooo, anakonda najwyraźniej już w pełni gotowa. - posłałam mu zadziorny półuśmiech. Zayn podniósł mnie wysoko. Owinęłam nogi wokół jego bioder, a rękoma objęłam go za szyję. Podskakując kilkakrotnie w górę, wydałam z siebie głośny jęk. Rzuciłam wyimaginowanym proszkiem w dół, wołając :
- Na Pokątną! Uuups. Sorry. Na 11 piętro! - brechtałam się, jeżdżąc dłońmi po jego plecach. Wycelował palcem na ślepo w tablicę, wciskając zły guzik.
- O nie. Miało być 11, a nie 27. Cóż, będziemy jęczeć tutaj. - zerwałam z niego koszulę. Czarne guziki rozsypały się po posadzce.
- Ale masz muskuły! Wooooooo! - zapiszczałam jak typowa fanka na widok męskiego ciała idola. Dotykałam każdego skrawka jego nagiego torsu.
- Porządnie się napaliłaś - przejechał językiem wzdłuż mej linii obojczyka - Zawsze fantazjowałem o seksie w windzie. Do tego z brunetką. Wiem! Zrób mi loda! - Zayn rozciągnął usta w proszącym uśmiechu, mrugając oczyma.
- Wyjmuj pałkę! - w tym momencie winda zatrzymała się na wybranym piętrze. Wraz z rozsunięciem się metalowych drzwi ujrzeliśmy starszą panią, która prawdopodobnie pomyliła epoki. Podążała za francuskimi trendami z XVII wieku. Pod pachą trzymała małego, kremowego pieska.
- Co wy tu robicie gówniarze?! Wzywam ochronę! - sięgnęła ręką do cętkowanej torby, by wyjąć telefon. Jej piskliwy głos nadal brzęczał w naszych wrażliwych uszach.
- Piękne ma pani brwi. Takie krejziza. I do tego niebieskie. - Zayn zaszczebiotał do niej słodko i pomachał dłonią na pożegnanie. - Do widzenia! Proszę nie być zazdrosną. Każdy był kiedyś młody. Choć w pani przypadku, szczerze wątpię. - brunet wcisnął przycisk z liczbą 11.
- Jestem oburzona. I zazdrosna - pacnęłam go w ramię - Zdradzasz mnie z nią? Jest lepsza w łóżku? Ona nadaje się na eksponat we francuskim muzeum. Musi być bardzo rozciągnięta. Zero przyjemności. - udałam naburmuszoną, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Only you Darlin'. - Zayn przerwał mi, całując w usta.
- Pamiętaj o doggy style! - Wsunęłam dłoń w jego bokserki, dotykając członka. Był naprężony i gotowy do ostrej zabawy. Palcami wodziłam po nim z dołu do góry. Zayn szybkim i pewnym uderzeniem zatrzymał windę między piętrami, wciskając "STOP'.
- Postaw mnie na ziemi. - przygryzłam zębami płatek jego ucha. Błyskawicznie rozpięłam jego rozporek przy czarnych jeansach, opuszczając je oraz boskerki w dół. Sprawnie uwolniłam jego nabrzmiałego penisa. Zayn zamykając oczy, przygryzł dolną wargę z rozkoszy. Kolistymi ruchami dłoni masowałam jego przyjaciela.
- Chce cię. W sobie. - wargami musnęłam jego tors. Zayn szarpnięciem pozbył się mojej bluzki. Ruchem dłoni rozchylił materiał. Ukazał mu się mój czerwony, koronkowy biustonosz. Po chwili stałam przed nim półnaga.
- Nie wygodnie mi tu. Jedźmy do apartamentu. - parę minut później znaleźliśmy się na wybranym piętrze. Dotarcie do środka mieszkania nie okazało się takie łatwe. Chłopak z trudem wcelował klucz w dziurkę. Obudziło się we mnie zwierze. Z dzikością i siłą pchałam chłopaka do sypialni przez hol. Nie zwracając uwagi na wszelkie przedmioty, odbijając się od ścian dostaliśmy się do pokoju Zayn'a.
- Dziś ja będę górą. - Byłam tak podniecona, że miałam ochotę wskoczyć na niego, nie ciągnąc gry wstępnej. Pragnęłam się z nim kochac. Całą noc.
- Ja będę dominował. - Zayn próbował złapac mnie. Umykając mu co chwilę, przewracając lampę, krzesło z tabletem, oraz walizkę, zatrzymałam się przy łóżku.
- Chodź tutaj! Chce się pieprzyc! - Zayn złapał mnie w pasie- Jesteś moja. - władczo przysunął mnie do siebie, błądząc ustami po mojej szyi.
Palcami drażniłam jego sutki, które wraz z intensywnością pieszczot stawały się coraz bardziej nabrzmiałe.
Nie musiałam czekac na jego odpowiedź. Sam gładził moje piersi, gniotąc je i szczypiąc brodawki. Zjechał językiem niżej zataczając koła wokół sutków. Wygięłam się z podniecenia.
- Powiedziałam. Dziś ja dominuję. - odparłam z pewnością siebie. Przejmując inicjatywę, pchnęłam go zdecydowanie na łóżko. Usiadłam okrakiem na nim, chwyciłam brązowy, skórzany pasek leżący na czerwonym fotelu tuż obok pary jeansów. Kładąc jego dłonie tuż nad głową,  przywiązałam go do wezgłowia łóżka. Starał się dotknąć mych ust, ciała. Jego bezradność wzniecała mój płomień podniecenia. Podobnie jak u niego. Wzięłam głęboki wdech. Drżenie mego ciała sięgało granic możliwości. Pocałowałam go w usta. Wręcz jedynie musnęłam. Wraz z kolejnym zwiększyłam intensywnośc doznań. Położyłam się na nim, ocierając piersiami o jego ciało.
- Pozbądź się bielizny.
- Jeszcze nie. – przyłożyłam palec wskazujący do jego ust.
- Długo tak nie wytrzymam.
- Postaraj się.
Złożyłam serię pocałunków na jego szyi i całej twarzy. Kąsając jego sutki i skórę, z jego ust wydobywały się urywane jęki. Oddech stał się przyśpieszony.
- Powiedziałem, zdejmij bieliznę! – Zayn krzyknął. Jego zniecierpliwienie dawało o sobie znać.
Zsunęłam się z niego, siadając na łóżku. Palcami stóp dotknęłam jego penisa.
- Zaraz Cię skrzywdzę!
- Ciii, Skarbie. – powoli zsunęłam czarną pończochę. Następnie drugą. Przyszedł czas na mini. Rozsunęłam delikatnie uda, dotykając wpierw ich wewnętrzne strony, a następnie pocierając materiał bielizny.
- Chciałbyś mnie dotknąć.
- Fer! Rozwiąż mnie!
- Jest mi tak dobrze. – ściągnęłam z siebie czerwone pasujące do kompletu stringi rzucając mu na klatkę. Palcem pieściłam łechtaczkę wzdychając co chwilę.
- Zrobiłybym to lepiej.
- Zamknij się. Przyjdzie na ciebie pora – stopując własną masturbację, wstałam wypinając się celowo w jego stronę Widziałam jak go to pobudza, rozpala. – Będziesz krzyczał z rozkoszy. Nie skończę tego tak szybko. – wbiłam paznokcie w jego uda. 

(...)


06.08.2012 r 
11 piętro, Venice Beach

Moje ciało przeszywał ogromny ból, który wyrwał mnie ze snu. Od koniuszków palców stóp po czubek głowy. Nie byłam w stanie podnieść ciężkich powiek, były niczym z ołowiu. Każda próba kończyła się klęską. Coś zdecydowanie było nie tak. Powinnam być wypoczęta i zrelaksowana, a jest zupełnie odwrotnie. Jakby ktoś wrzucił mnie do pralki i załączył program na najwyższy poziom wirowania. Piekła mnie skóra na pośladkach, nadgarstkach, piersiach.
Najwidoczniej nadal jestem w krainie Morfeusza. Lada moment obudzi mnie krzyk Marka wołającego mnie na śniadanie, a ja będę w pełni pozytywnie nastawiona do życia. Wyciągnęłam rękę w poszukiwaniu krawędzi materiału kołdry.  Natknęłam się na skrawek nagiego ludzkiego ciała.
Ostatnią noc spędziłam z Zayn'em. Pojechaliśmy do klubu, gdzie sporo wypiliśmy. Następnie wsiedliśmy do taksówki, którą prowadził czarnoskóry mężczyzna. Dalej wielka, czarna pustka. Nic nie pamiętam.
Otworzyłam oczy, gdy zaślepiło mnie jaskrawe światło popołudniowego słońca. Zmrużyłam oczy, aby promienie nie raniły mych zmęczonych źrenic. Podniosłam się ociężale podtrzymując dłońmi. Wtedy ukazał mi się widok zdemolowanego pokoju. Nie mojego, a Zayn'a. Graffiti, z między innymi podobizną Bob'a Marley'a w szklanych antyramach leżały rozbite na mahoniowym parkiecie. Wszędzie walały się strzępki porwanych ubrań. Wieża kompaktów CD była w opłakanym stanie, zresztą jak wiele innych przedmiotów. Byłam zdezorientowana i niepewna co się wydarzyło. Trzęsienie ziemi? Nie, niemożliwe. Obudzilibyśmy się. Ktoś nas porwał? Może podał nam jakieś narkotyki, wymusił podanie adresu i obrabował? Roztrzęsiona podkuliłam nogi, złączając kolana. A może to jeden wielki koszmar? Spojrzałam na nagiego bruneta leżącego przy krawędzi łóżka. Kołdra przykrywała jedynie łydki chłopaka. Przyjrzałam mu się dokładnie. Zatrzymywałam wzrok na poszczególnych częściach jego ciała, analizując wszystko. Zadrapania na plecach, ramionach, czerwone pośladki, ślady po ugryzieniach oraz wokół nadgarstków po jakimś sznurku czy pasku. W prawym kąciku ust miał zaschniętą strużkę krwi, a wokół lewego oka odznaczało się fioletowe limo. Do tego siniaki. Drżącą dłonią szturchnęłam go kilkakrotnie w ramię.
- Zayn. Zayn - rozchyliłam wyschnięte usta, by cicho wymówić jego imię - Nie reagował na moje słowa. - Zayn!
- Daj mi spać. I zamknij okno. Cholernie tu zimno. Druga Syberia - leżąc na boku, podciągnął kołdrę pod sama szyję i dokładniej się w nią zawinął. - A najlepiej chodź się poprzytulać.
Skierowałam wzrok na wewnętrzną stronę jego dłoni. Połowa serduszka z literą F. Tatuaż.
- Kiedy zrobiłeś tatuaż? - wyczekiwałam szybkiej odpowiedzi z jego strony.
- Który? - Zayn nadal z przymkniętymi powiekami przytulał się do nakrycia.
- Na dłoni. - odparłam krótko.
- Nie może to zaczekać? - gwałtowanie podniósł głowę, spoglądając na mnie. - Czekaj. Ja nie mam tam żadnego tatuażu.
Obróciłam swą dłoń, pewna tego co tam spostrzegę. Druga połowa serca z Z.
- Co my do jasnej cholery wczoraj robiliśmy? Dałeś mi coś? Pytam się.- podniosłam się z łóżka, sycząc przez zaciśnięte zęby.
- Nie wiem. - chłopak nie kłamał. Nie pamiętał nic tak samo jak ja. Luka.
- Nie rób ze mnie głupiej. Co się wydarzyło w tym klubie? Spójrz na swój pokój. Jakby tajfun przeszedł, a my to przespalibyśmy.
- Ja pierdole. - komentarz Zayn'a idealnie oddawał wygląd sypialni.
- Tajfun miłości. - Harry bezceremonialnie wtargnął do pokoju, omijając dokładnie rozbite szkło. - Potężny. Ostro było. Aż Liam z Dan wynieśli się na jedną noc stąd.
- O czym ty mówisz? - opadłam bezsilnie z powrotem na materac.
- Nic nie pamiętacie? Serio? - sparaliżowani szokiem pokiwaliśmy jedynie przecząco głowami.
- Jakby to  skrócie opowiedzieć - Harry był wyraźnie rozbawiony. - Nie jesteśmy wszystkiego pewni, ale mamy z Lou swoją teorię. Wzięliście coś w klubie, bo po przyjeździe do domu też znów coś jej dałeś, Zayn. Taksówka przywiozła Was pod apartamentowiec, choć nie mamy pojęcia jakim cudem dostaliście się tutaj. Mniejsza. Byliście nieźle napaleni na siebie. Od razu macanie i te sprawy. Przy okazji zniszczyliście połowę rzeczy w holu. Odkupujecie. Weszliście tutaj, gdzie zaczęła się prawdziwa jazda. Jęki i krzyki nie miały końca. Dobre 3 godziny. Musicie mieć niezłą kondycję. Show pierwsza klasa. Nawet z Lou zrobiliśmy sobie popcorn z masłem i podglądaliśmy przez dziurkę od klucza. Ale wy, naprawdę nic, a nic? - Hazza patrzył na moje rozchylone z szoku usta oraz policzki pokryte rumieńcem. - Przyniosę wam coś do picia. Musicie mieć kaca.
- Moralnego. - pulsowanie w głowie dawało o sobie znać. Wszystko zaczęło mi przeszkadzać. Zaczynając od koloru głowy po perfumy Zayn'a.
- Fer. - Zayn dotknął mnie, ale odsunęłam się, by nie mógł ponowić ruchu. Jego dotyk palił moją skórę.
- Użyłeś prezerwatyw? - zapytałam się go chłodno, wpatrując się tępo w jeden obiekt, gołą ścianę.
- Skąd mam wiedzieć? Ile razy mam ci powtórzyć, że uciął mi się film?
- Gratuluję tatuśku. - schowałam twarz w dłoniach, wyłączając na chwilę wszystkie zmysły.
Nieodpowiedzialny męski samiec. Z drugiej strony sama byłam sobie winna. Powinnam zadbać o siebie. Być świadoma tego co może się wydarzyć.
- Powtórzymy to jeszcze? - Zayn przysunął się do mnie. Obejmując mnie od tyłu i przytulając się do moich pleców, wyszeptał. - Podobało mi się.
- Nie cierpię cię. - dałam mu kuksańca w bok.
- Auł. Co ty mi zrobiłaś w nocy? Czuję się jakby mnie ktoś przeleciał od tyłu.
- Kto wie. - rozciągnęłam usta w łobuzerskim uśmieszku. Wstałam, aby odwrócić się w jego stronę. Nachyliłam się nad nim złączając nasze usta.

(...) 

Warszat Fix You


- Gdzie jedziemy? – Zayn przekręcił kluczyk w stacyjce, odpalając auto. Nie było chwili, którą spędzilibyśmy osobno. Staliśmy się nierozłączni. Każda minuta rozłąki była istnym cierpieniem, które przepełniało moją duszę i serce. 
- Tym razem to nic specjalnego. Muszę zmienić opony, a sam nie  chcę się męczyć. Liam mi nie pomoże przez ostatnią noc, a reszta się na tym nie zna. Ja niestety też. 
- Biedny Zayn. Ubrudziłby się. - ironizowałam każde słowo.
- Chciałabyś, by twój chłopak babrał się w samochodach, zamiast spędzać czas ze swą ukochaną? 
-  A już miałam nadzieję. że ujrzę cię bez koszulki w czarnym smarze. – oparłam się wygodnie, puszczając wodze fantazji. – Sexii. Jak nie ty, to w warsztacie będą przystojni panowie z umięśnionymi nagimi torsami.  Przynajmniej na ich widok powzdycham.
- A ja ? - Zayn był wyraźnie urażony.
- Trzeba czasami wprowadzić jakieś zmiany. - odpowiedziałam, spuszczając szybę.
- Żartujesz, prawda? - popatrzyłam na niego zachowując powagę, jednak po chwili wybuchnęłam śmiechem.
- Tak – posłałam mu całusa na odległość. – Co robimy potem?
- Sex? – zatrzymaliśmy się na parkingu przed warsztatem.
- Masz chyba za dużo kontaktów z Harry’m. - stwierdziłam opuszczając auto.
- Może najpierw romantyczna kolacja, potem spacer przy świetle księżyca i sex?
- A może romantyczna kolacja, spacer przy świetle księżyca, a po wszystkim zawiozę cię do jakieś kliniki dla nimfomanów?
- Wiesz, że żartuję. – objął mnie czule ramieniem, gdy wchodziliśmy do warsztatu.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? – przed nami stanął wysoki, dobrze zbudowany brunet.
- Zayn Malik. Miałem być o 14. – odpowiedział Zayn zimnym tonem.
- Przypominam sobie. – zerknął w swój notatnik, który trzymał w ręku – Niech pan pójdzie prosto, a następnie skręci w lewo.
- Idziesz ze mną? - zapytał się mnie. Jego pytanie raczej brzmiało jak stwierdzenie. Nie przyjmował odmowy.
- Zayn. O co ci chodzi? - stanęliśmy na boku.
- Nie widzisz jak on się na ciebie patrzy? – spiorunował wzrokiem młodego mężczyznę. – Zostawię cię tu samą i jeszcze zacznie cię podrywać.
- Nie bądź śmieszny. – oburzona skrzyżowałam ręce na piersi – Idź załatw to co masz robić, a ja tu grzecznie poczekam.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale – pocałowałam go krótko w usta. – Im szybciej wrócisz, tym więcej będziemy mieć czasu sam na sam.
- Umiesz przekonać człowieka – odgarnął mi włosy opadające na twarz za ucho – Ale jeśli on coś. Dobra, zaraz wracam.
W międzyczasie postanowiłam się przejść po warsztacie. Nie lubiłam bezczynnego czekania.
- Może dotrzymać ci towarzystwa? – krzyknęłam przestraszona, gdy nagle zza moich pleców  wyłonił się wcześniej poznany brunet.
- Przestraszyłeś mnie.
- Jestem Jay.
- Fer – wyciągałam rękę – Nie musisz, poradzę sobie sama.
- Ależ nalegam. – podniósł prawy kącik ust do góry, ściskając mą dłoń. – To może przynajmniej z tobą postoje?
- Jeśli to cię tak uszczęśliwi, proszę bardzo – obdarowałam go uśmiechem.
- Od dawna tu mieszkasz? – Jay rozpoczął rozmowę. - Nie kojarzę cię.
- LA to duże miasto, trudne byś mnie pamiętał.
- Takiej pięknej dziewczyny nie sposób zapomnieć. – przysunął się do mnie bliżej.
- Yyy, tak dzięki – odpowiedziałam zmieszana. – Pracujesz tutaj? Długo?
- Nie, pomagam tylko. – zjechał wzrokiem na mój biust. 
W tym momencie przestałam go lubić, ale trzeba być miłym. Przynajmniej tak uczyli mnie rodzice.
- To zakład taty, a raczej jeden z wielu.
- Stać cię na wszystko, a pomagasz tacie? – udawałam, że nie widzę jak bezczelnie spogląda co chwila na moją klatkę piersiową – Uczynny z ciebie chłopak.
- Oj, ubrudziłaś się – kciukiem starł coś z mojego prawego kącika ust. Szybko odtrąciłam jego rękę.
- Dotknij jej jeszcze raz, a przysięgam, że coś ci zrobię – w drzwiach zobaczyłam sylwetkę Zayn'a. Dygotał z wściekłości. Chwycił puszkę farby stającą na stoliku przy ścianie, po czym z całej siły rzucił nią o posadzkę. – Zaraz to samo stanie się z tobą, jeśli jeszcze raz będziesz przystawiać się do mojej dziewczyny.
- Skąd mogłem wiedzieć że to twoja dziewczyna? Podpisana?
- Nie rozśmieszaj mnie.  Koleżankę bym całował?!
- A kto cie wie. – Jay droczył się z moim chłopkiem. Musiałam coś zrobić, by nie doszło do rękoczynów.
- My już chyba pójdziemy. – podeszłam do Zayna łapiąc go za rękę i kierując do wyjścia.
- Nie skończyłem jeszcze.
- Owszem skończyłeś. – wbiłam w niego wzrok. Z ledwością udało mi się wyciągnąć Zayn’a z warsztatu. Na całe szczęście samochód wraz z wymienionymi oponami, stał już na parkingu. – Uspokój się! On nic takiego nie zrobił. Zachowujesz się jak dziecko.
- Nic nie zrobił? – uderzył pięścią w maskę samochodu. – Gdybym przyszedł później, już by cię całował.
- Myślisz, że byłabym zdolna do tego, by zdradzić osobę którą kocham? Masz mnie za dziwkę? - złapałam go za koszulkę, szarpiąc nią.
- Przepraszam. Jestem po prostu zazdrosny. Nie chce cię stracić. - zamknął moją talię w swych ramionach.
- W porządku.  Nigdy nie spojrzałabym na innego chłopaka.  Zawróciłeś mi w głowie. - wplotłam palce w jego włosy.
- Kolacja we dwoje przy świecach? Znam doskonałe miejsce.
- Romantyku. Zabierz mnie gdzie chcesz. - skradłam mu pocałunek.
(...)
- Fer. - Zayn roztrzęsionym głosem zwrócił się do mnie. Trzymał w dłoni małe, czerwone pudełeczko w kształcie serca.
- Zayn, czy ty? - moje oczy napełniły się łzami. 
 


Załączcie music. Lepszy klimat przy czytaniu rozdziału. x
__

Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Ten rozdział wydaje mi się słaby, ale to moje własne odczucia.
Dziękujemy za Wasze komentarze pod ostatnim rozdziale. Nie macie pojęcia, jakiego banana miałyśmy na twarzach czytając każdy Wasz wpis. Jesteście niesamowici!
Niewyobrażalnie cieszymy się, że śledzicie historię Feyn!
Zmieniłyśmy szablon bloga. Blog jeszcze jest w remoncie, ale wkrótce wszystko skończymy.
Co sądzicie o nowym wyglądzie? Podoba Wam się? ;>

Kolejny rozdział wkrótce. ;>

PS Nasze Fer ma twitter'a @FerDeLaCaputti . Natomiast Nasze tt to : @PonsiLover oraz @RealClaudiaMars. Jeśli chcecie, by Was informować o nowych rozdziałach, to piszcie. ;)

Love ya! x

PS PS  Każdy kolejny komentarz przyśpiesza dodanie 15 rozdziału 'I like the way we kiss in the dark.' !


44 komentarze:

  1. Brak mi słów po prostu...warto było tyle czekać ;**
    a wygląd jak najbardziej okej :)
    ~Alex H.

    OdpowiedzUsuń
  2. A my podgladalismy was przez dziurke do klucza i jedlismy popcorn z maslem. To mnie rozwalilo !! Zayn i Fer bd para narzeczonych ...!! Yeye!!! Kiedy nastepny ? Szybko,szybko,szybko,szybko !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKI ROZDZIAŁ ! :) świetnie piszecie,już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! :) dodawajcie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMYGY OMYGY OMYGY OMYGY OMYGY OMYGY OMYGY OMYGY OMYGY OMYGY *_______* No tego to się nie spodziewałam *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam http://everythingaboutyou-od.blogspot.com/ ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaaki długi rozdział. *__*
    I jeszcze te sceny w klubie, w damskiej toalecie, w windzie, w apartamencie... WOOOW *__*
    W niektórych momentach wybuchałam dosłownie śmiechem.
    To opowiadanie jest niesamowite. Jedno z najlepszych jakie na bieżąco czytam. :)
    Czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG OMG OMG OMG ! TEN ROZDZIAŁ JEST ZAJEBISTY <3 :D
    Z niecierpliwością czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się tego! Śwwwwieeetny !! *_*
    Kiedy Kolejny ? :))

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam to w windzie *______________*

    OdpowiedzUsuń
  10. omnomnomnom, cudne :D
    jakie teksty puszczali na imprezie hahhaha xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Zboczone xd Ale jesteście świetne i czekam na nowy :3 Zapraszam do nas : zakochajsiew1d.blogspot.com - Liv

    OdpowiedzUsuń
  12. O bosz :D mózg na ścianie ;* love love love ya za "popcorn z maslem i dziurka od klucza" czekam na nexta
    ~Darcyyy

    OdpowiedzUsuń
  13. aaaaaaaaaaaaaaa WARTO BYŁO TAK DŁUGO CZEKAĆ ZE ZNIECIERPLIWIENIEM KOCHAM TO !!! po prostu KOCHAM !!! moj ulubiony blog EVER !!!!!!! KOCHAM TO naprawdę codziennie zaglądam żeby tylko zobaczyc czy juz jest ! nigdy wczesniej lepszego opowiadania nie czytałam jeśli chodzi o 1D !!!!

    a dla tych co im sie nudzi to zapraszam http://tellmeelie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty! Kocham to opowiadanie! Poinformuj mnie o kolejnym rozdziale, ok? :) tt @agata_971012 ZAPRASZAM DO SIEBIE :) http://newlifewithyouu.blogspot.com/ i http://summer-love69.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham, kocham, kocham ! Gdyby nie wasz wpis na TT, nie trafilabym tu. Wielkie dzieki ! Masakrycznie genialny blog. Jeden z najlepszych jaki czytalam. Bledy gramatyczne, stylowe, literowki nie przeszkadzaja, bo umiecie rozwinac akcje ! A kiedy Fer sie upila, i odwala cos z Zayn'em, myslalam, ze jebbne ze smiechu xD ' na pokatna ! Upss.. sorry. Na 11 piietro' hahahahha... jednym slowem: zajebiste !
    Czekam na nastepny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszzam :)) live-while-we-are-youngg.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebiste ! *__*
    Przeczytałam wszystkie rozdziały i kurde uzależniłam się od tego. Tak się wczułam. ;D
    Czekam na dalszą część, mam nadzieję, że niedługo, bo cierpliwość nie jest moją mocną stroną ;)
    Jakby co, to piszcie, kiedy będzie kolejny rozdział na TT : @Revou_
    Życzę miłego pisania dalszej części <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Boski rozdział tak jak i reszta :D zaczęłam czytać wasz blog przedwczoraj i tak se obliczyłam, że wszystkie te rozdziały przeczytałam w ok 1,5h tak mnie to wciągnęło, że jprdl! Jak czytam to opowiadanie to czasem śmieje sie aż mnie brzuch boli a czasami płacze, tak super piszecie! Z każdego rozdziału na rozdział robi sie coraz ciekawiej i mam nadzieje, że te opowiadanie nie zakończy sie tak szybko ;) czekam na następny i jak możecie informujcie mnie na tt @Ptysia_Patrysia wasz blog jest jak narkotyk lol xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Cholera, świetny rozdział :D Tylko prosilibyśmy więcej opisów samych "zbliżeń" xD
    Kocham was, dziewczyny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział zajebisty, z resztą jak każdy!! Przy okazji chciałabym was powiadomić, że zostałyście nominowane do Libster Award za swój talent i wyjątkowy sposób pisania tego bloga ♥♥ Na tym blogu znajdziecie więcej szczegółów: http://littlethings-story.blogspot.com/

    Gratulacje ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojej, ojejjjj!! Wróciłyście wreszcie <333 Tak się ciesze ;33 Rozdziały są genialne, i ten dziki sex XD HAHHAHA, czekam z niecierpliwością na koleje!

    OdpowiedzUsuń
  22. Poprostu zwala z nóg! Nic dodać nic ująć! :)
    Poinformowałybyście mnie o
    Nowych rozdziałach? :)
    @twitlayla

    OdpowiedzUsuń
  23. Ło jezusiu świetny jest ten blog *.*

    OdpowiedzUsuń
  24. przeczyłam wszystkie rozdziały przed chwilą. CHCĘ JUŻ NOWYY ROZDZIAŁ!! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Hahaha uwielbiam was wariatki, szczególnie jedna ci ja znam ;] niszczyła mi psyche bejbe ^^ wiecej humoru drogie panie, bo ostro juz jest

    OdpowiedzUsuń
  26. BOOOOOSSSSKKKIII *-*

    OdpowiedzUsuń
  27. OMFG *.* Jesteście najlepsze, dziewczyny :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Super ! Nominuję Cię do Liebster Award ! Szczegóły u mnie :) http://onelovekalina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzizas ! Bosko piszecie ;3

    OdpowiedzUsuń
  30. Czemu tak skonczylas szybko... Ja tu sie denerwuje co dalej a tu *na drugi dzien* ale i tak zajebisty jeden z lepszych ktory czytalam zapraszam do sb!! :*
    Stop-the-words-juls.blogspot.com 1D i LM
    Takethehappines.blogspot.com - Zayn lekko pod +18

    OdpowiedzUsuń
  31. Po prostu Cię kocham. Połączyłaś/yście moje dwa ukochane zespoły w jednym opowiadaniu. Chwała i dozgonna wdzięczność Ci za to.
    Zayn i Fer są taką świetną parą. Tacy słodcy a za razem niewyżyci seksualnie. Tak dopełniającą się. Po prostu ich kocham.
    Co doo reszty zastanawiają mnie stosunki Hazy i Lou, a do tego ten pierwszy rozkłada mnie na czynniki pierwsze swoimi seksualnymi odniesieniami i wyobrażeniami.
    Ponsi. W rozdziale, kiedy pojawiła się rodzina Zayn'a leżałam po prostu. - Na Allaha. Nie wiem czym go faszerujesz, ale zmniejsz dawkę zdecydowanie.
    Cieszę się, że Mark i Fer można powiedzieć pogodzili się, a on (przynajmniej tak mi się wydaje) zaakceptował jej związek z Malikiem.
    Czyżby Zayn zamierzał oświadczyć się jej? Ohh.
    Ogólnie rzecz ujmując. Opowiadanie jest idealnie pisane. Was styl, konstrukcja zdań, wypowiedzi współgra ze wszystkim idealnie, w każdym najmniejszym stopniu. Wszystko czyta się z lekkością, łatwością, przyjemnością i prosi o więcej. Jestem pod wielkim wrażeniem, a za razem cholernie zazdroszczę talentu.
    Cóż pozostaje mi czekać na kolejny rozdział i chciałabym poprosić, abyście poinformowały mnie kiedy się pojawi obojętnie czy to będzie GG czy TT/ 35029706 & @Debby__S
    http://pechowe-szczescie-czy-szczesliwy-pech.blogspot.com/
    http://case-of-or-fate.blogspot.com/
    Debby xx

    OdpowiedzUsuń
  32. Mój Boże, wpadłam tu przypadkiem i tak się uzależniłam, że sobie nie wyobrażasz! A w tym rozdziale się zakochałam Urlich, aj aj! : D Dodaj mi mój cudowny 15 rozdział i dopisz mnie do listy twoich oddanych fanów! <3

    ~ Elle

    OdpowiedzUsuń
  33. Wszystko super, ale rozdzialy sa po miesiac czy nawet wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  34. Na początku śmiałam się jak głupia '- Państwo chyba powinni opuścić ten lokal. – nad naszymi roześmianymi głowami pojawiła się sylwetka potężnego mężczyzny z napisem 'Ochroniarz' na koszulce.
    - O fuck, Urlich przyszedł! Nie zabijaj nas. Mamy tylko jeden nagi miecz, ale za to potężny!
    - Urlich był taki wielki? – spojrzałam rozbawiona na potężną posturę mężczyzny. – Czym cię karmią?
    Dzięki że przez was będe chciała przeczytać Krzyżaków.Będe czytać i przypominać sobie kawałki waszego bloga.A ja myślałam że to ja mam zrytą banie do imaginów.Myliłam się... Czytam waszego bloga od tego rozdziału i będe czytać do końca.Jest super!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Ps.Mogłabyś informować mnie o rozdziałach na moim tt? @OktiiLove1D

    OdpowiedzUsuń
  36. KOCHAM TOOO!!!!!!!
    Czekam na next'a ;D

    OdpowiedzUsuń
  37. jejejejej.. chcę już 15 <3<3

    OdpowiedzUsuń
  38. Wow! ♥ czekam na kolejny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  39. Ona powiedziała :. lubisz mnie?” | On powiedział „nie”. | Myślisz ze jestem ładna? – zapytała. | Znowu powiedział „nie”. | Zapytała wiec jeszcze raz: | ” Jestem w twoim sercu?” | Powiedział „nie”. | Na koniec się zapytała: „Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?” Powiedział, ze „nie”. | Smutne – pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: „Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty.” | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią – to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam

    OdpowiedzUsuń
  40. 42 yr old Social Worker Stacee Rewcastle, hailing from Woodstock enjoys watching movies like Body of War and Gaming. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a Eclipse. nastepny

    OdpowiedzUsuń