29.06.2012 r
Springerville
Weszłam do baru w poszukiwaniu Zayn’a. Widząc go, siedzącego przy jednym z wielu stolików, poczułam dziwnie przyjemne mrowienie. Jednak już po chwili moje uczucia przerodziły się w szok. Przy MOIM Zayn’ie siedziała ta blond wywłoka, Charlotte. Byli pogrążeni w rozmowie, więc nawet nie zauważyli, że stoję na środku parkietu i uważnie się im przyglądam . W momencie, gdy już prawie miałam podejść do nich stolika i zasadzić porządnego kopniaka w jej botoksowy tyłek, Zayn pocałował ją. Nie był to zwykły pocałunek.
- Zayn - powiedziałam szeptem, powstrzymując łzy. - Dlaczego?
- Ale co dlaczego? - chłopak w ogóle nie przejął się moją obecnością, wręcz przeciwnie. Przysunął się bliżej do blondynki i objął ją ramieniem.
- Dlaczego obściskujesz się z nią? - oczekiwałam wyjaśnień. Miałam nadzieje, że to jakiś porąbany żart. - Wczoraj mówiłeś, że jestem wyjątkowa, że nigdy nie spotkałeś takiej dziewczyny jak ja. Że że..
-Oj Fer - przerwał mi chłopak, a na jego twarzy dostrzegłam uśmiech politowania. - Wczorajsza noc to była zwykła przygoda. Nic więcej. Fajnie było, ale już po wszystkim.
- Co?!
- Nie oczekuj więcej ode mnie. Powinnaś się cieszyć. Wiele dziewczyn dało by się pokroić, bym tylko je przeleciał. - oboje z Charlotte roześmiali się złowieszczo. Chciałam wybiec stamtąd, jak najszybciej. Dusiłam się. Nie mogłam złapać tchu, każdy krok sprawiał ból.
Obudziłam się z krzykiem zalana łzami. 'To tylko sen, to tylko sen' powtarzałam sobie co chwile.
- Skarbie, co się stało? - Zayn wyskoczył z łazienki i od razu podbiegł do mnie.
- Ja ja - w tym momencie nie mogłam opanować łkania, przez co sformowanie prostego zdania nie wychodziło mi najlepiej.
-Już dobrze - brunet przytulił mnie do siebie. - Jestem przy tobie - w odpowiedzi jeszcze bardziej wtuliłam się w niego. Jego bicie serca powoli uspokajało mnie.
- A więc co się stało?
- Miałam zły sen, nic takiego- odpowiedziałam z udawanym uśmiechem. Nie chciałam mu powiedzieć prawdy. Pewnie uznał by mnie za jakąś przewrażliwiona wariatkę.
- Nic takiego powiadasz? - uniósł jedną brew w gorę.
- Po prostu zły sen. Naprawdę.
- Powiedz - Zayn nadal nie dawał za wygraną.
- Nie - odpowiedziałam stanowczo.
- Na pewno? - w tym momencie brunet delikatnie muskał moją szyję swoimi rozpalonymi ustami.
- Eh - westchnęłam - Powiem Ci, ale przestań, bo inaczej oszaleję.
- Zamieniam się w słuch - odparł z satysfakcja w głosie. W skrócie opowiedziałam mu co mi się śniło. Liczyłam na wybuch śmiechu z jego strony. Jednak jego reakcja zaskoczyła mnie. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie, wpatrywał się uważnie w moje oczy. Łapczywie wpił się w moje wargi. Potrzebowałam tego jak ogień powietrza, jak kwiaty wody. Zawładnęło mną żądza pożądania. Wędrowałam rękoma po jego nagim torsie, kierując się ku dołowi. Gdy dotknęłam ręką jego przyjaciela, na twarzy chłopaka pojawił się błogi uśmiech. Chciałam zdjąć bluzkę, ale powstrzymał mnie.
- O co chodzi? - nie miałam pojęcia co się stało.
- Nie możemy. Znaczy nie teraz - Zayn zaczął odgarnął kosmyk mych włosów. - Została mi tylko jedna prezerwatywa. Chciałbym ją wykorzystać przy innej okazji.
- Jak to przy innej okazji? - czyli nie ze mną. Tylko to wyjaśnienie przyszło mi w chwili obecnej do głowy. Chłopak wyczytał z mojej twarzy, o czym akurat pomyślałam.
- Źle to zabrzmiało – przeczesał dłonią swoją czuprynę. - Zostało nam tu jeszcze parę dni, więc skorzystajmy z niej w inny dzień. - Odetchnęłam z ulgą.
- Ty nie masz przy sobie prezerwatyw na zapas? Ten bóg seksu, Zayn Malik? - rzekłam z ironią.
- Ty powinnaś się w nie zabezpieczyć. Przebywając obok, jak to ty nazwałaś, takiego boga seksu, to była tylko kwestia czasu, kiedy będziemy musieli je wykorzystać.
- Zabawne – wstałam z łóżka, by w końcu się ubrać.
- Zabawny i seksowny, cudowny, piękny, przystojny, uwodzicielski, nieziemski – na palcach obu rąk wyliczał swoje zalety. Zapomniał o jednej.
- Do tego skromny – powiedziałam cicho, łapiąc za klamkę od drzwi.
- Gdzie idziesz? – Zayn zerwał się z łóżka
- Jestem głodna. Wybiła 11. Czas coś zjeść.
- Fuck, zapomniałem – mulat uderzył się dłonią w czoło – przyniosłem ci sniadane. Poprosiłem o latte macchiato, cruasanta, dżem wiśniowy, a do tego truskawki i bitą śmietanę. Ale posiadali tylko chleb zbożowy, podejrzany dżem, którego smak jest niezidentyfikowany i herbatę z równie dziwnego owocu. Jak wrócimy to zabiorę cię do restauracji, lub sam cos ugotuję.
- Ty umiesz gotować? – spojrzałam się na niego ze zdziwieniem. Usiadłam na łóżku i na kolana wzięłam przyniesione przez Zayn’a śniadanie. Może nie wyglądało cudownie, tym bardziej nie smakowało jakoś wybornie, ale gdy człowiek jest głodny zje wszystko. No prawie wszystko.
- Wątpisz w moje zdolności kulinarne? – spojrzał na mnie i w jednej chwili turlał się po łóżku, chichocząc.
- Z czego się cieszysz?
- Ubrudziłaś się dżemem – przybliżył się do mnie i wytarł chusteczką zabrudzony policzek. I ja mam tu z nim wytrzymać sam na sam jeszcze parę dni? W końcu się na niego rzucę i wymówka typu 'Nie mam prezerwatywy' nic mu nie pomoże. Będzie zdany na moją łaskę.
- Muszę gdzieś wyjść na godzinę- pocałował mnie w policzek i nim zdążyłam się zapytać, gdzie się tak spieszy, już go nie było w pokoju.
Po godzinie czekania postanowiłam go poszukać. Pierwsza myśl - bar. Wiem to głupie, ale musiałam sprawdzić, a raczej utwierdzić się w przekonaniu, ż nic nie ma wspólnego z Charlotte.
W barze panował mały ruch, wszyscy pewnie pracowali na polu. Co prawda w knajpie nie spotkałam Zayn’a, ale wpadłam na przeklętą blond lafiryndę.
- Szukasz swojego chłopaka? – na wylot można było dostrzec tą jej udawaną sympatie do mojej osoby. Więc postanowiłam trochę się z nią pobawić.
- Pokłóciliśmy się wczoraj. Ja pobiegłam do naszego pokoju, a on z powrotem poszedł do baru i od tamtej pory go nie widziałam. – udawałam przygnębioną.
-No cóż, powiem ci cała prawdę. Nie wiem od czego zacząć. Bo widzisz, przespałam się z nim wczoraj. spędził u mnie całą noc. Powiedział, że między Wami koniec. Wybacz , ale musiałam ci to powiedzieć. Przykro mi. – świetnie udawała skruszoną. Szkoda tylko, że nie wiedziała z kim naprawdę Zayn wczoraj spędził noc.
- Przykro ci? Raczej mi jest przykro, bo chyba cos ci się pomyliło – poklepałam ją po ramieniu. – Słuchaj, porozmawiamy później. Muszę znaleźć mojego chłopaka.
- Przecież on cię zdradził! – krzyknęła. – powinnaś z nim zerwać!
-Tak, tak. – powiedziałam, olewając jej słowa na całej linii. Zemsta będzie słodka. Nie mając kompletnie pomysłu gdzie może przebywać Zayn, skierowałam się do stadniny koni. Gdy byłam małym dzieckiem, zawsze marzyłam o kupnie konia. Podróżowała bym na nim przez świat, oceany, góry, lasy. Dziecięce marzenia. W stajni było mnóstwo pięknych koni. Nie znałam się zbytnio na ich rasie. Jednakże były piękne. W oddali dostrzegłam chłopaka. Stał do mnie tyłem i czesał konia. Miał on kruczoczarne włosy, około 178 centymetrów wzrostu, pod obcisłą bluzką malowały się jego mięsnie. Nie wiedziałam, że tutaj znajdują się tacy przystojniacy. Fer pomyślała o Zayn’ie. Przecież szalejesz na jego punkcie. Podchodząc coraz bliżej, uświadamiałam sobie że znam tego chłopaka. Podeszłam do niego od tyłu i zakryłam mu oczy dłońmi. Chłopak odwrócił się w moja stronę i pocałował mnie w usta.
- Skąd wiedziałeś, że to ja?
- Takich dłoni nie da się zapomnieć. – uśmiechnął się i kolejny raz złożył pocałunek na moich ustach.
- Co tu robisz? – czekałam na odpowiedz.
- Pomagam- odpowiedział krótko.
- Ty pomagasz? Ten bad boy? – coraz bardziej mnie zadziwiał.
- No bo mnie prosiła pani Winters, się czepiasz. – mulat się naburmuszył.
- Mogę?- skierowałam wzrok na szczotkę, którą czesał konia – Chce spróbować.
Podał mi szczotkę. Nie wiedziałam co powinnam zrobić i on to zauważył – Pokażę ci – położył dłoń na mojej i delikatnie pokierował nią.
- Skąd wiesz jak to się robi?
- Jedna z moich sióstr kiedyś jeździła konno i wiem to, i owo o tych zwierzętach – uśmiechnął się delikatnie. - Dobra. Na dzisiaj koniec.
- Pójdziesz ze mną do baru? Mam pewna sprawę do załatwienia. – Charlotte, Im comin'!
- O co chodzi? – nie odpowiedziałam, tylko pociągnęłam mulata za rękę. Charlotte siedziała przy ladzie i flirtowała z kelnerem.
- Charlotte, cześć kochana Wiesz, chciałam wyjaśnić jedna sprawę. – gdy zobaczyła że stoję przy niej z Zayn’em i trzymamy się za ręce, mina jej zrzedła. – Powtórz to, co powiedziałaś mi wcześniej – Zayn spojrzał się na mnie , nie mając bladego pojęcia o co chodzi. – No dalej.
- Naprawdę nie wiem o co chodzi – znakomicie udawała głupią blondynkę, a może i nią była.
- Mam Ci przypomnieć? Skarbie – skierowałam wzrok na Zayn'a. - podobno ty i Charlotte spędziliście razem upojny wieczór i noc. – Zayn wybuchnął śmiechem.
- Ja z nią? Dałbym sobie uciąć sobie głowę, że to z tobą spędziłem upojny wieczór i noc. – po tych słowach Zayn chwycił mnie w pasie.
-Popatrz, wiesz że ja też – przestałam się brechtać i podeszłam do blond wywłok. Dzieliło nas tylko pięć centymetrów – Słuchaj, jeszcze raz spróbuj się wpieprzyć z butami do naszego życia, a osobiście wyrwę ci te blond kudły. – spiorunowałam ją wzorkiem i odeszłam. Zayn cały czas chichotał się pod nosem.
- Humor ci dzisiaj dopisuje, co?
- Żebyś wiedziała – gdy spostrzegł moja poważna minę, uspokoił się. – Coś się stało?
- Moglibyśmy porozmawiać?
- Przecież rozmawiam.
- Chodzi mi... o.. o.. o nas – wydusiłam to z siebie – Możemy się spotkać o 20 nad jeziorem?
- Tak. Fer, chyba nie żałujesz tego co zrobiliśmy wczoraj? – znowu wyciąga złe wnioski.
- Nie! Skąd ci to przyszło do głowy?!
- Nie wiem, ja… przyjdę o 20.
Skierowałam się samotnie w stronę jeziora. Musiałam przemyśleć wiele spraw. Jakim cudem w jeden tydzień zakochałam się w tym chłopaku. Moja mama nie była by ze mnie zadowolona, a gdyby Mark dowiedział się, że uprawialiśmy sex, zabił by Zayn’a, a mnie zamknął w pokoju na wieki. Gdy myślałam o mojej mamie, łzy same napłynęły mi do oczu. Brakowało mi jej. Chciałabym, aby była tutaj i poradziła mi co mam teraz zrobić… Jednak już nigdy nie przytulę się do niej , nie zobaczę jej ciepłego uśmiechu, nie usłyszę od niej słów „Kocham cię ‘’. Żałuje że w ostatnich dniach jej życia nie spędziłam z nią więcej godzin. Nie da się cofnąć czasu.
- O czym myślisz? – podskoczyłam do góry, gdy usłyszałam nad sobą głos Zayn’a. – wybacz, nie chciałem cię przestraszyć – klapnął tuż obok mnie.
- O wszystkim – uśmiechnęłam się smutno. – o mojej mamie, bracie i o tobie
- Powiedz co cię trapi. Zniosę wszystko.
- Mam pytanie. Czy ty czujesz do mnie coś więcej? - utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy.
- Fer! Nie ma czego tu tłumaczyć. Poczułem coś do ciebie od momentu naszego pierwszego spotkania. Tylko nie dopuszczałem do siebie tej myśli. Byłaś nastawiona do mnie w sposób negatywny. Nie dawałaś żadnych oznak, że odwzajemniasz moje uczucia.
-Ej, ty pierwszy naskoczyłeś na mnie na dachu! To miała być oznaka miłości??
- Nie umiałem określić tego uczucia. Nigdy wcześniej nie poczułem czegoś takiego. Dopiero tutaj upewniłem się, że to miłość. Chciałbym, żebyśmy byli jednością do końca naszych dni. Będę się Tobą opiekował, nie pozwolę by coś ci zagroziło. – splótł palce dłoni z moimi, a następnie czule pocałował. Odwzajemniałam jego pieszczoty.
-Mieliśmy poczekać – Zayn próbował przerwać nasze namiętne pocałunki, lecz chyba nawet jemu zabrakło argumentów. – nie umiem się tobie oprzeć.
- O to chodzi kochanie. – powiedziałam usatysfakcjonowana i dalej całowałam mojego chłopaka. –Nastała świetna okazja, musimy to uczcić.
- Znowu nad jeziorem? – powiedział zabawnie ruszając brwiami – Spójrz na niebo zaraz rozpęta się burza. W tym momencie zaczęło lać.
-No nie! – powiedziałam zbulwersowana - Wszystko przeciwko mnie
-Wstawaj bo będziesz chora – podał mi rękę – No chodź dokończymy w pokoju.
-Nie mogłeś tak od razu? – w ciągu pięciu minut dotarliśmy do hotelu, ale Zayn skierował się w przeciwnym kierunku niżby znajdował się nasz pokój.
-Ej! Gdzie ty mnie prowadzisz ja chce do łóżka znaczy do pokoju –szybko sprostowałam. Pewnie byłby gotów uznać mnie za nimfomankę.
-Zaufaj mi – pocałował mnie w usta po czym wciągnął mnie do nieznanego mi wcześniej pokoju. W tym momencie najmniej obchodziło mnie gdzie się znajdujemy. W obecnej chwili priorytetem dla mnie było zaciągnięcie Zayn’a do łóżka. Zaczęłam ściągać z siebie ubrania nie przestając przy tym całować mojego chłopaka. Brunet jednak przerwał nasze pieszczoty.
-Co znowu?- Westchnęłam zrezygnowana
-Jesteś cała mokra. Idź pod prysznic rozgrzejesz się. Uwierz m nie chce być przyczyną twojej choroby. – pocałował mnie w czoło i wskazał łazienkę.
-Ja już jestem rozgrzana – próbowałam protestować
-Fer proszę – i znowu spojrzał na mnie tym wzrokiem któremu nie umiałam się sprzeciwić
-Ty idź pierwszy a ja skocze do naszego wcześniejszego pokoju bo coś tam zostawiłam- w szufladzie naszego dawnego lokum leży sobie niewinna mała rzecz bez której dzisiejszej nocy się nie obędziemy.
Wracając, usłyszałam jakiś hałas w naszym pokoju. Lekko pchnęłam drzwi. W środku ujrzałam odwróconego do mnie tyłem Zayn'a wciągającego dżinsy. Nie kłopotał się bielizną. Na widok jego nagości mało nie zadławiłam się własną śliną, po czym wyrwał mi się z gardła osobliwy, świszczący dźwięk, a na koniec mocną zamknęłam i zacisnęłam pieści.
Gdyby organizowano zawody na najfajniejszy tyłek świata, Zayn na pewno zdobyłby pierwszą nagrodę. Tak, należy mu się wielki puchar. Nigdy nie wierzyłam, że kobieta może mieć na widok jakiegoś mężczyzny kłopoty z utrzymaniem rąk przy sobie, teraz wszakże sama usiłowałam nad sobą zapanować, wbijając paznokcie we wewnętrzna dłoni i zaciskając mocno powieki, jakbym się bała własnej reakcji.
Czułam się upokorzona faktem, że pragnę go tak... zachłannie, tylko dlatego, że jest po prostu piękny. Do tej pory naprawdę nie wiedziałam, że kobiety doświadczają takich pragnień...
- Dobrze się czujesz? – spytał niewinnie Zayn.
Siłą woli otrząsnęłam się z ogarniającej mnię fali pożądania. Chłopak stałtuż przede mną , ręce położył na moich ramionach. Uniosłam głowę i spojrzałam w jego piękne oczy, teraz skupione na mnie i wypełnione troską o mój stan. Moje oczy były na poziomie jego twardych piersi. Sutki miał wielkości gumek myszek. Zagryzłam wargę.
- Przepraszam – odezwałam się bardzo cicho. Bałam się mówić głośniej i bałam się poruszyć. Gdybym to zrobiła, może rzuciłabym się na niego, kto wie. – Nie powinnam wchodzić tak bez ceremonialnie.
- Widziałaś przecież mnie już wcześniej.
- Tak czy owak, wejście bez pukania nie było uprzejme.
- Nie przeszkadza mi to, ale wyglądasz na zdenerwowaną.
Tak sądzisz?
- Wiesz co chyba wezmę ten prysznic.
Odwróciłam się na pięcie i pomaszerowałam do łazienki. Zamknąwszy za sobą drzwi, zdarłam z siebie ubranie i rzuciłam na podłogę. Zagryzałam wargę tak długo, aż rozbawiła mnie własna dzikość, a wtedy weszłam pod strumień gorącej wody.
Wiem, że w takim wypadku częściej stosuje się zimny prysznic, ja jednak lubię ciepło i odprężenie, które mi daje. Zmoczyłam włosy i wyciągnęłam rękę po mydło.
- Zrobię to za ciebie – powiedział Zayn.
Odsunął zasłonkę i dołączył do mnie pod prysznicem.
Wstrzymałam oddech i o mało nie krzyknęłam. Chłopak zdjął wcześniej dżinsy i był dokładnie w tym samym nastroju co ja. Byłam jednocześnie zakłopotana i absolutnie gotowa. Kiedy stałam bez ruchu, Zayn wyjął mi mydło z ręki i namydlił dłonie, odłożył mydło na małą półeczkę i zaczął myć mi ramiona, unosząc każdą z rękę, gładząc moje pachy i boki. Nawet nie musnął moich piersi, które niemal drżały, wyciągając się ku niemu niczym szczeniaczki domagające się pieszczot. Kolistym ruchem przesunął jedną rękę na mój brzuch.
- Odwróć się, moja kochanko – szepnął.
Odwróciłam się plecami do niego, a on zaczął je myć i masować. Palce miał bardzo sine i bardzo zręczne. Do czasy gdy skończył, byłam chyba najbardziej zrelaksowaną osobą o najczystszych łopatkach w okolicy.
Tylko z pozoru wyglądałam jednak na spokojną. Moje libido bowiem szalało. Miałam ochotę przestać myśleć i poddać się pragnieniom ciała. Poczułam, jak Zayn przytula się do moich pleców. Był tak blisko, tak blisko. Aj! Oj! O, Jezu! Hurra!
Wzięłam mydło z półeczki i namydliłam palce. Kiedy podeszłam bardzo blisko do Zayn'a, przylgnęłam do jego brzucha i położyłam dłonie na jego absolutnie cudownych pośladkach. Bardzo przypadła mu do gustu moja reakcja. Rozstawił nogi, a ja skupiłam się na mydleniu, myciu i gładzeniu. Zaczął wydawać ciche jęki i kołysać się lekko. Skoncentrowałam się teraz na jego klatce piersiowej. Wzięłam w usta prawy sutek i ssałam. Mulatowi bardzo się to podobało, położył dłonie na mojej głowie i nieznacznie naciskał.
- Ugryź, lekko – szepnął, a ja go posłuchałam.
Niespokojnie przesuwał dłońmi po moim ciele, dotykając wszystkich miejsc, których mógł dosięgnąć, muskając je i drażniąc. Odsunął się i postanowił mi się odwdzięczyć tą samą pieszczotą. Podczas gdy otaczał wargami mój sutek, równocześnie wsunął mi rękę między nogi. Westchnęłam głęboko i poruszyłam się. Miał takie długie palce...
Oprzytomniałam, gdy woda była zakręcona, chłopak wycierał mnie puszystym, białym ręcznikiem, a ja tarłam jego ciało drugim. Potem przez długą chwilę tylko całowaliśmy się i całowaliśmy...
- Łóżko – oznajmił nieco chrypliwie, a ja skinęłam głową.
Wziął mnie na ręce i zaniósł. Kiedy wreszcie leżeliśmy, odwróciłam się do niego i podjedliśmy przerwaną wcześniej zabawę, choć teraz tę po pieszczot wyraźnie wzrosło. Zayn badał ruchliwymi palcami i wargami całe moje ciało, a twardy członek przyciskał mocno do mojego uda.
Tak bardzo go pożądałam i byłam tak rozpalona, że dziwiło mnie, że z koniuszków moich palców nie strzelają iskry. Wzięłam w dłoń jego członek i przesuwałam po nim zaciśniętymi palcami.
Nagle znalazł się na mnie i wiedziałam, że za moment we mnie wejdzie. Wsunęłam rękę między nas i nakierowałam odpowiednio ku sobie.
- Moja kochanka – powiedział zachrypniętym głosem i zaczął wsuwać się głębiej.
Po chwili poprosił:
- Nie zamykaj oczu. Patrz na mnie, kochanko.
Słowo „kochanka” wymawiał tak czule, że brzmiało jak pieszczota, jak gdyby wołał mnie po imieniu, którym żaden inny mężczyzna nigdy wcześniej się do mnie nie odnosił i którego nikt po nim nie użyje.
- Patrz na mnie – szepnął mi w ucho i znów się odsunął.
Rozpaczliwie starałam się go przyciągnąć z powrotem, wtedy jednak zaczął mnie całować od szyi w dół, coraz niżej i niżej, przerywając co jakiś czas, a wtedy czekałam drżąc, aż wróci. Usta miał bardzo wprawione, a palce znowu zajęły miejsce członka, gdy nagle spojrzał w górę i sprawdził, czy mu się przyglądam... Patrzyłam... Wtedy wszedł we mnie jeszcze raz.
Jęknęłam z zachwytu, jedną sekundę później już poddawałam się tak potężnej fali przyjemności, jakiej nie doświadczyłam nigdy przedtem. A ilekroć ta cudowna fala opadała, brunet znowu całował mnie w usta, po czym znów był we mnie i przeżywałam kolejny orgazm. Szczytował chwilę po mnie, a dokładnie – gdy ja ciągle jeszcze drżałam z rozkoszy. Jęknął, zamknął oczy, a potem opadł na mnie.
- Została one thing – podniosłam się na łokciu 5 minut później, by spojrzeć na mulata. – Zdaję sobie sprawę, że macie mnóstwo fanek, którym nie koniecznie spodoba się to,że masz nową dziewczynę.
- Nic do tego. Moje życie, a nie ich. Będę się spotykał z kim chce. Nie martw się o nie. Nikt nie stanie między nami.
- Mój brat miał niedawno dziewczynę, mimo że jego zespół jest mniej popularny od waszego Megan miała przechlapane u niektórych fanek. Ciągłe pogróżki, częste wyzwiska. Dochodziło do kłótni między nimi. Nie mogła nawet spokojnie wyjść z domu. Raz wracając samotnie do domu, została pobita. Po tym zdarzeniu zerwali ze sobą. Dlatego chciałabym, abyśmy na razie pozostawili nasz związek w ukryciu. Niech myślą, że jestem twoją przyjaciółką. Trzeba poczekać na ich reakcje. – wyrzuciłam z siebie to wszystko na jednym tchu.
- Zgadzam się z Tobą. Zdaję sobie z tego sprawę, Dan i El są codziennie hejtowane przez psychofanki. – poczułam ulgę. – Tylko gorzej z chłopakami.
- Nikt o nas nie będzie wiedział. Póki co. Ani chłopaki, ani mój brat.
- Wyobrażasz sobie taką sytuację? Będzie cholernie trudno. Będziemy przebywać z nimi w jednym pomieszczeniu. Zero pocałunków, tulasów. Ciężko będzie wynagrodzić mi to. - przejechał językiem po moim obojczyku.
- Nie chodzi mi tu o chłopaków. Bardziej o Marka. On pewnie już jest gotów cię zabić, więc jeśli po naszym powrocie dowiedziałby się, że jesteśmy razem byłoby jeszcze gorzej.
- Ok. Jeśli nie wytrzymam, to chyba nic się nie stanie, prawda ? – zatrzepotał słodko rzęsami.
- Myślisz, że robiąc te słodkie minki, zgodzę się na wszystko? – pokiwał głową na moje pytanie. – Racja. - dałam mu lekkiego kuksańca w bok.
- Wracamy jutro do LA!
- Co?! – podniosłam się nagle.
- Kochani chłopcy dali kupę kasy tej starej wiedźmie, żeby wmówiła nam, że pociąg jeździ co tydzień Dowiedziałem się od szeryfa o tym Pociąg jest codziennie. Ona tylko udawała miłą, Wiedźma, dla której liczą się pieniądze, a Harry z Louis’em dostaną po gębie. Wszystko zaplanowali Sweet Larry. No a żeby nas udobruchać dostaliśmy nowy pokój.
- Czyli jutro wracamy?
- Na to wygląda. - brunet zamknął mi usta soczystym całusem.
Musiałam to wstawić - Claudia <3 |
Dziękujemy wszystkim za miłe komentarze które dają nam energie do pisania bloga, bez was nie byłoby tego. Liczymy na kolejne szczere opinie.
Chciałyśmy podziękować naszej kochanej Marcie za pomoc przy tym rozdziale. <3
Mamy nadzieje że nie przesadzamy z seksem :D
W kolejnych rozdziałach pojawi się więcej zwrotów akcji.
Tak więc jeszcze raz dziękujemy!
Ps. Przepraszam za wszelkie błędy, ponieważ ja wstawiałam ten rozdział to możecie na jakieś się natchnąć
- Claudia
No i są razem <3 Świetny rozdział :) Czekam na więcej zwrotów akcji. :D Do następnego ! ;p
OdpowiedzUsuńza-je-bis-te! inaczej nie umiem tego określić ; )
OdpowiedzUsuń@anitka_1D
Super. Uwielbiam tego bloga, a ....SEXU nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńhahaha.
Zayn jest taki słodki :)
//Berry
Kochanko, ach ty xD ^^
OdpowiedzUsuńNie no, umarłam po prostu *-*
OdpowiedzUsuńJak już ktoś napisał powyżej : ` Sexu nigdy za wiele ` :DD
OdpowiedzUsuńSzczególnie w wykonaniu Fer i Zayn'a. *,*
Ciekawi mnie,co się wydarzy ,jak para wróci do Londynu.
Czekam na dalszy ciąg.;D
@Kama_Sologuba
JAPIERDOLE *_______________* PO PROSTU UMARŁAM A PRZY CZYTANIU ROZDZIAŁU PRZECHODZIŁY MNIE DRESZCZE *________*
OdpowiedzUsuńOMG!!! Jeden wielki orgazm! xD Jak możesz informuj mnie o nowych rozdziałach na nr gg 7325803
OdpowiedzUsuńOMFG, to jest wspaniałe, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, kiedy będzie następny poinformujesz i mnie przez gg (13954951) z góry dziękuję <3 ;*
OdpowiedzUsuńhahahahah dobry rozdział dodaje do obserwowanych twój blog XD
OdpowiedzUsuńoczywiscie najbardziej podobaly mi sie pikantne sceny :D
OdpowiedzUsuń